
Zmiana – hamulec czy trampolina?
„Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana” – mawiał Heraklit, grecki filozof przyrody. Nie można dwa razy wstąpić do tej samej rzeki – woda odpłynęła, zatem zmieniła się rzeka. Choć zmiany towarzyszą nam przez całe życie, to wielu z nas trudno się do nich przyzwyczaić, co więcej, często budzą w nas obawy i niepokój. Czasami decydujemy się na zmianę dopiero wtedy, gdy nie pozostaje nam już nic innego – w myśl zasady „lepsze jest wrogiem dobrego”,
z drugiej strony, wiemy, że zmiana to rozwój, postęp, krok naprzód.
Dlaczego obawiamy się zmian?
W latach 60. dwudziestego wieku dwóch amerykańskich psychiatrów – Thomas Holmes i Richard Rahe stworzyło listę 43 wydarzeń życiowych, które wywołują silny stres,
a następnie przypisało im wartość między 0 a 100. Na szczycie listy znalazły się takie bolesne sytuacje jak: śmierć najbliższej osoby, rozwód i separacja. Co ciekawe, w połowie listy można znaleźć: zawarcie małżeństwa, przejście na emeryturę, zmianę pracy (w tym awans!) czy ciążę – radosne, pozytywne wydarzenia, które jednak niosą ze sobą sporą dawkę stresu. Co więc łączy te wszystkie wydarzenia? Oczywiście zmiana. Zmiana z konieczności, czy
z wyboru, to zawsze niepewność, wyjście ze strefy komfortu i bezpieczeństwa, a tym samym niepokój, lęk, obawa przed tym co przyniesie przyszłość. Stres jest naturalną reakcją organizmu w sytuacji, gdy stajemy w obliczu nieznanego – a zatem nie wiemy czy i jak sobie
z tym nieznanym poradzimy.
Często zdarza się, że do zmian zmusza nas sytuacja życiowa. Praca zawodowa wymaga od wielu z nas gotowości do podejmowania wyzwań i przystosowywania się do nowych sytuacji. Czasem sami czujemy, że zmiana w naszym życiu jest potrzebna, czy wręcz konieczna. Dlaczego postanowienie o zmianie to jeszcze nie gwarancja sukcesu? Dlaczego powiedzenie „dla chcącego nic trudnego” tak trudno jest wcielić w życie?
Mała wielka zmiana
Podejmujesz decyzję o zmianie – i co dalej? Masz natłok myśli, pustkę w głowie i przerażającą wizję katastrofy? A może oczami wyobraźni już widzisz szczęśliwy finał. Efekty? Najlepiej natychmiast. Nic z tego! Zmiana wymaga czasu, energii i wyrzeczeń. Postaw sobie takie cele, które będą na miarę Twoich możliwości, predyspozycji i szans jakie masz w swoim otoczeniu. Lubisz planować z rozmachem? Zastanów się czy rzeczywiście jesteś w stanie jednocześnie skupić się na robieniu kariery zawodowej, poświęcać czas rodzinie i spędzać codziennie kilka godzin na siłowni. Gdy w działania wkrada się chaos, pośpiech i duże oczekiwania, zwykle po krótkim czasie pojawia się zmęczenie i przytłoczenie. Nie widząc pożądanych efektów zaczniesz odczuwać rozczarowanie i powoli zniechęcisz do kolejnych wysiłków. Na co więc warto zwrócić uwagę, aby łatwiej było przejść od pomysłu do realizacji? Bruce Lee mawiał, że „aby przebyć tysiąc mil, trzeba zrobić pierwszy krok”. Każda duża zmiana musi się od czegoś zacząć!
Wyznacz cel możliwy do realizacji
Ophra Winfrey twierdzi, że „można mieć wszystko, po prosu nie można mieć wszystkiego jednocześnie”. Mierz wysoko, ale oceń swoją aktualną sytuację i faktyczne możliwości. Nie zawsze z dnia na dzień uda Ci się zmienić pracę, schudnąć 15 kg czy znaleźć miłość życia. Plany mogą być na daną chwilę zbyt ambitne, a efekty działań nie zawsze będą zależały wyłącznie od Ciebie.
Niewielka zmiana może być początkiem tej dużej – to stosowana wielu nurtach terapeutycznych metoda „pierwszego małego kroku”. Na początek wybierz jeden mniejszy cel, który będzie możliwy do realizacji w określonym czasie. Planujesz zmianę pracy? Zamiast od razu rzucać dotychczasową i czekać na ofertę marzeń, zastanów się gdzie co Cię interesuje, gdzie chciałbyś aplikować, jakie nowe kwalifikacje mogą przybliżyć Cię do twojego celu. Zapisz się na specjalistyczne szkolenie, kurs językowy lub odnów stare znajomości, które być może zaowocują ciekawą propozycją zawodową. Wyznacz sobie na te działania konkretny termin i dbaj, aby go pilnować. Każdy, nawet mały, zrealizowany cel to Twój namacalny sukces – powód do dumy!
Doceniaj własne sukcesy
Droga do zmiany rzadko kiedy przypomina żeglowanie po spokojnych wodach. Częściej zdarza się płynąć pod wiatr gdy na horyzoncie szaleją burze – wtedy też pojawia się zmęczenie i niepewność, czy aby na pewno obrany kierunek jest słuszny. Dlatego warto zauważać i nagradzać się nawet za drobne sukcesy. Waga pokazuje jeden kilogram mniej, napisałaś nowe CV, wygospodarowałeś czas na weekend z rodziną…Zatrzymaj się, zapamiętaj pozytywną emocję i satysfakcję, a potem ruszaj dalej! Takie doświadczenia budują poczucie sprawczości, kontroli i dodają wiary we własne możliwości. To pozwala nam trzymać mocno ster nawet wtedy, gdy chwilowo zapanuje mniej korzystna pogoda.
Dbaj o motywację
Zmiany wymagają wysiłku – to już wiesz. Nie da się chudnąć bez wyrzeczeń czy nauczyć się nowego języka w ciągu nocy. Pamiętaj, że trudności i porażki są nieuchronne. Zdaniem Roya Baumaistera siła woli jest jak mięsień, który męczy się pod wpływem pracy. To, co wydaje się łatwe rano, kiedy jesteśmy wypoczęci i pełni energii, z upływem dnia może stać się nie do pokonania. Daj sobie prawo do popełniania błędów. Mów głośno o swoich planach i celach bliskim – to oni będą cennym wsparciem wtedy, gdy w jakimś momencie bateria się wyczerpie i zacznie brakować determinacji i wiary w siebie. Otaczaj się osobami, które wierzą w sens Twoich zmian i dostrzegą najmniejsze postępy. W chwilach zwątpienia pomogą ci spojrzeć wstecz i podkreślić dotychczasowe sukcesy i osiągnięcia. Traktuj niepowodzenia jako doświadczenie i okazję do nauki. Pamiętaj, że samokontrola nie tylko ulega zmęczeniu jak mięsień – podobnie jak on pod wpływem ćwiczeń regeneruje się
i wzmacnia!
Z każdej, nawet trudnej dla Ciebie sytuacji możesz wynieść coś wartościowego. Zmiana to nieodłączny element życia. Tylko od Twojego podejścia zależy, czy ocenisz ją jako zagrożenie czy wyzwanie…czy użyjesz jej jako hamulca czy trampoliny.
dr Agnieszka Bołdak,
Psycholog Zespołu MyMood

Wewnętrzne dziecko cz.I wprowadzenie do zagadnienia
Wewnętrzne dziecko
Wgląd w swoje codzienne funkcjonowanie jest ważnym procesem. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie” jakie są przyczyny odczuć i emocji”.
Ludzie często zgłaszają się po pomoc do psychologów, psychoterapeutów, terapeutów i psychiatrów ponieważ dotychczasowe sposoby radzenia sobie zawiodły lub uczucie “niewygody” daje znać o sobie coraz częściej.
Obszarami niepowodzeń mogą być obszary relacji interpersonalnych czy rozwoju zawodowego. Zdarza się, że dochodzi do silnej somatyzacji, załamania zdrowia psychicznego, czy wiary w wartości i wtedy zaczynamy poszukiwać przyczyn trudności jakich doświadczamy. Czasem gotowość do wiedzy i zmian dojrzewa w nas dłużej. Pojawiają się pytania: Dlaczego reaguję impulsywnie ? Dlaczego mam tendencje do uciekania od smutku? Dlaczego pozwala krzywdzić siebie przez innych? Dlaczego nie stawiam granic innym osobom? Dlaczego nie umiem poradzić sobie z porażką? Dlaczego potrzebuję aby wszyscy mnie lubili? Dlaczego podtrzymuję relacje, które mnie unieszczęśliwiają? Dlaczego poprawiam nastrój alkoholem lub zakupami ? Dlaczego nie umiem radzić sobie z samotnością?
Na te pytania można znaleźć odpowiedź zagłębiając się w “koncepcji wewnętrznego dziecka”. Tłumaczy ona jak nasze dzieciństwo ukształtowało mechanizmy funkcjonowania i style radzenia sobie. Otóż według tej teorii metaforycznie nazwanym “wewnętrzne dziecko ” są niezaspokojone nasze potrzeby z dzieciństwa, które mają przełożenie na to jak funkcjonujemy. Doświadczenia z dzieciństwa kształtują nasze postawy, nie rozwinęliśmy wystarczających i konstruktywnych sposobów radzenia sobie, których używamy w życiu dorosłym.
Zapraszam do wspólnej pracy w tym obszarze.
Izabela Torczuk- Łajca